Nastala noc, w osadzie cisza Na niebie ni ksiezyca, ni gwiazd I tylko mój przebiegly plan Nie drzemie - rosnie, nie daje mi spac Moja prawda czeka na godzine tryumfu
Niechec zzera mnie Dreczy dusze Odpowiedzia jest - zemsta, zemsta, zemsta! Myslalem dlgo Zabic czy nie? Bekart u wladzy - zemsta, zemsta, zemsta
Maska zemsty przyros? a do mnie Znak zabójcy - lajdaka Me przeznaczenie wybraliscie za mnie Mój los, mój ród Ja niose wam miecz Wiec palcie sie w plomieniach ognia
Niechec zzera mnie Niech lkaja ze strachu Niech zdechn? od strzaly Krew musi sie rozlac Bastardy dla antykrysta
Ostrze noza tnie do krwi Moje wnetrze przezarte do kosci Niose nienawisc, pragnienie mordu Moja odpowiedz to zemsta Ja - topór prawdy I przeznaczenia Daruje was welesowi Waszym nieszczesciem bede I bieda Bede jesc cialo I pic wasza krew Niechec zzera mnie
Zrobie to - by stac sie pierwszym Zrobie to - klne sie na bogów Zrobie to - bede nastepca Zrobie to - dosiegnie was pomsta